Polski Hydraulik w Holandii. Jak dostać pracę?

Hydraulik w Holandii

Jest piątek. Wracasz do domu, zmęczony po kolejnym tygodniu pracy.  Jak ten czas szybko leci… Dopiero szykowaliśmy się do sylwestra, a już nadchodzi koniec stycznia i znowu się zacznie: do 10-go trzeba opłacić ZUS, do 20-go dochodowy, potem VAT, a ty jeszcze nie masz pieniędzy na koncie. Po pierwszym listonosz przyniesie stos rachunków, a w aucie łożysko do wymiany,  bo lewa strona strasznie huczy.

Ja miałem właśnie tak, a nawet gorzej. Żona od dwóch miesięcy trąbiła o remoncie kuchni. Jak na to wszystko wyrobić? Z ciekawości usiadłem z wujkiem Google i zapytałem: praca + hydraulik + zagranica.  W wynikach było dużo ofert z Niemiec. Kasa niezła, w końcu pensja w Euro, no ale Niemcy? Tyle się słyszy, jak tam teraz niebezpiecznie. Ooo, wyskoczyła też Holandia. Słyszałem o tym kraju, szwagier był tam po samochód. Mówił, że czysto, ładnie, a co najważniejsze blisko.

Wpisuję więc: „Praca Hydraulika w Holandii”. Pojawia się strona firmy Jobxion w wynikach i widzę, że to holenderska firma, ale mają tez polską stronę – jobxion.pl. Poczytałem kilka minut i już wiedziałem. JADĘ!

Zaraz zaraz, ale co ja tam będę robił? Czy polski fachowiec poradzi sobie jako hydraulik w Holandii? Czytam dalej…

  1. Instalacje domowe – podłogówka, piony, zimna ciepła woda, biały montaż. Nawet jak jakiś piec i grzejniki będą do podłączenia, to dla mnie małe piwko. Ciągle takie fuchy się łapie. Ciekawe tylko czy hydraulik w Holandii zgrzewa czy zaciska?
  2. Rury wodne, przyłącza i odprowadzenie. Industrialne klimaty i duże Fi. Będzie spawanie PE i PP. Zgrzewanie lustrzane HDPE „na patelnię” też na pewno się trafi. Ogarnę.
  3. Wentylacja mechaniczna. Może być nawet kosmiczna – jak trzeba to zamontuję i podłączę.

W końcu znam rysunek techniczny, mam podręczne narzędzia i nie boje się nowych wyzwań. Spróbuję. Jutro pogadam z sąsiadem. Też hydraulik więc może pojedziemy razem. Ja mam auto, on dobrze zna język, zresztą równy gość, pracowaliśmy już razem.

Andrzej też chce jechać. Super, bo razem raźniej. Opisaliśmy dokładnie co potrafimy i jaki charakter pracy dla hydraulika nas interesuje. Wysłaliśmy też dokumenty do rekrutera z Jobxion. Wiemy już gdzie jedziemy, wiec czas spakować narzędzia. Certyfikat VCA musi być, ale wyrobimy na miejscu, jeśli zdamy za pierwszym razem – kurs będzie za darmo. W Polsce to z 1500 zł! Spotkanie w sprawie numeru podatkowego BSN umówi nam koordynatorka w Holandii. To podobno trwa tylko kwadrans. Nie pracujemy na czarno, wszystkie składki są legalnie odprowadzane, ubezpieczenie zdrowotne też mamy wykupione.  Wszystkie warunki są opisane w Umowie Przedwstępnej – uczciwie i profesjonalnie. Widać, że nie jakaś tam „firma-krzak”.

Po pierwszych ośmiu tygodniach jestem na chwilę na urlopie, aby dokończyć ten nieszczęsny remont kuchni. Trochę to kosztowało, ale efekt piękny.  Przecież uśmiech żony (i święty spokój) bezcenne – na wszystkie inne rzeczy zarobisz w Jobxion! 😉

Scroll to Top